Diabełki Siostrom wstęp wzbroniony! Tom 3
Cena produktu
Cena detaliczna – rynkowa cena produktu, często jest drukowana przez wydawcę na książce.
Najniższa cena z 30 dni – najniższa cena sprzedaży produktu w księgarni z ostatnich 30 dni, obowiązująca przed zmianą ceny.
Wszystkie ceny, łącznie z ceną sprzedaży, zawierają podatek VAT.
Koszty dostawy
Odbiór w punkcie
Dostawa na adres
Czas oczekiwania na zamówienia = realizacja + dostawa przez przewoźnika
Zobacz więcejSzczegóły produktu
Więcej informacji
EAN | 9788328155220 |
---|---|
SKU | 101051294 |
Liczba stron | 144 |
Data wydania | 25 sty 2023 |
Seria/Cykl | DIABEŁKI, KOMIKSY SĄ SUPER! |
Wymiary | 16.7x25.5cm |
Język | polski |
Oprawa | miękka |
Wydawca | Egmont |
Ilustrator | Olivier Dutto |
Scenarzysta | Olivier Dutto |
Tłumacz | Maria Mosiewicz |
Podmiot odpowiedzialny | Story House Egmont Inflancka D lok. 4C 01-198 Warszawa PL ksk@egmont.pl 48228384100 |
Producent odpowiedzialny | Story House Egmont Inflancka D lok. 4C 01-198 Warszawa PL ksk@egmont.pl 48228384100 |
- Data wydania
- 25 sty 2023
- Seria/Cykl
- DIABEŁKI, KOMIKSY SĄ SUPER!
- Oprawa
- miękka
- Tłumacz
- Maria Mosiewicz
- Ilustrator
- Olivier Dutto
- Scenarzysta
- Olivier Dutto
Diabełki Siostrom wstęp wzbroniony! Tom 3
Recenzje (2)
Ten produkt nie ma jeszcze żadnych recenzji
Możesz być pierwszą osobą, która podzieli się swoją opinią i pomoże innym w dokonaniu wyboru!
I trzeci tom „Diabełków” wskoczył na sklepowe półki. I ja się cieszę, bo lubię tę serię, choć to nic wielkiego, nic odkrywczego i nic tak mocnego, jak niektóre uwielbiane przeze mnie serie („Titeuf” chociażby). Bo nadal dobrze się bawię, bo nadal mnie to śmieszy – nie cały czas, ale jednak – i ogólnie rzecz biorąc przyjemne jest to wszystko, z mile niegrzeczną nutą, choć jednocześnie, jak wiadomo, bez treści, których mali czytelnicy poznawać nie powinni. A wszystko jest tak zrobione, że ma szansę spodobać się nie tylko dzieciom.
Oto oni. Rodzeństwo, prawdziwe diabełki, diabły wcielone. Ciągle coś psocą, a przede wszystkim ciągle sobie dokuczają, ciągle wykręcają jakieś numery i zmagają się ze sobą. Kto jest górą? Oczywiście Nina, ale czasem Tomek też potrafi pokazać na co stać. A tu jeszcze pojawia się tym razem kuzyn Franek, który może zmienić układ sił. Do tego wkrótce rodzeństwo zostanie samotnie z tatą i…
Pamiętacie, jak to było być dzieckiem? Co się wtedy lubiło? Za czasów mojego dzieciństwa wielkiego wyboru lektur nie było, więc czytałem wszystko, jak leciało, co tylko wpadło mi w ręce, więc i wszystkie te stricte ugrzecznione komiksy, z dydaktycznym wydźwiękiem nawet, jeśli czasem zgrzytałem przy tym zębami, i czytałem te zdecydowanie mniej grzeczne. Bo te też były, choć już niestety w późniejszych latach. „Kid Paddle” czy „Titeuf” kupiły mnie jednak właśnie takim niegrzecznym podejściem, nieszablonowym, jak na komiksy dla dzieci i nadal je cenię. A „Diabełki” to właśnie coś w tym stylu, łagodniejsze, takiego wrażenia już nie robią, ale nadal przyjemne są i warte uwagi.
„Diabełki”, jak ich Diabełki, psotne są, nieułożone, niepokorne, ale też nie aż tak, by wywinąć nam numer, jaki by nie przeszedł. I są też jakby odrobinę obrzydliwe, ale nie aż tak, jak „Titeuf”. Poza tym, zostając w tej sferze porównań, ich przygody bazują na podobnych, co np. „Sisters” schematach, ale jednocześnie są bardziej szalone i nastawione na mocniejszą akcję. Ale nadal ograniczone są do jednostronicowych opowiastek, które czytać można niezależnie. Także po dowolny tom serii możecie sięgnąć nie znając całej reszty, zaczął go czytać w dowolnym momencie i nie będzie miało to wpływu na odbiór, bo seria nie wymaga od czytelnika nic, poza chęcią rozerwania się.
Ale też i oferuje sporo ponadto. Bo chyba każdy, kto na dzieci nie patrzy przez różowe okulary, zobaczy w tym sporo prawdy, czasem jakże gorzkiej. Co oczywiście nikomu nie przeszkodzi w czerpaniu przyjemności z lektury. I z bardzo przyjemnych dla oka ilustracji, które też spodobają się czytelnikom w różnym wieku.
Fajna rzecz. Tak po prostu. Jest kilka podobnych tytułów, które wolę, choćby wydawanego obecnie „Cedryka”, nadal jednak „Diabełki” do mnie trafiają i chętnie tu wracam. I wrócę jeszcze nie raz.
Olivier Dutto serwuje więc tutaj czytelnikowi solidną porcję mocno zwariowanych treści, w których skrajnie przerysowuje on rodzinne relacje. Młodzi bohaterowie to wulkany energii, która zostaje wykorzystana w dość diabolicznej formie. Naprawdę trudno jest więc komiksowi odmówić sporej dawki humoru. Przy większości zawartych tu żartów na twarzy czytelnika mimowolnie pojawia się uśmiech. Pozycja ta pozostaje jednak w cieniu innych serii (np. Ptyś i Bill). Brakuje bowiem tutaj moim zdaniem jakiegoś głębszego przesłania, które byłoby dla albumu pewną wartością dodaną.
I trzeci tom „Diabełków” wskoczył na sklepowe półki. I ja się cieszę, bo lubię tę serię, choć to nic wielkiego, nic odkrywczego i nic tak mocnego, jak niektóre uwielbiane przeze mnie serie („Titeuf” chociażby). Bo nadal dobrze się bawię, bo nadal mnie to śmieszy – nie cały czas, ale jednak – i ogólnie rzecz biorąc przyjemne jest to wszystko, z mile niegrzeczną nutą, choć jednocześnie, jak wiadomo, bez treści, których mali czytelnicy poznawać nie powinni. A wszystko jest tak zrobione, że ma szansę spodobać się nie tylko dzieciom.
Oto oni. Rodzeństwo, prawdziwe diabełki, diabły wcielone. Ciągle coś psocą, a przede wszystkim ciągle sobie dokuczają, ciągle wykręcają jakieś numery i zmagają się ze sobą. Kto jest górą? Oczywiście Nina, ale czasem Tomek też potrafi pokazać na co stać. A tu jeszcze pojawia się tym razem kuzyn Franek, który może zmienić układ sił. Do tego wkrótce rodzeństwo zostanie samotnie z tatą i…
Pamiętacie, jak to było być dzieckiem? Co się wtedy lubiło? Za czasów mojego dzieciństwa wielkiego wyboru lektur nie było, więc czytałem wszystko, jak leciało, co tylko wpadło mi w ręce, więc i wszystkie te stricte ugrzecznione komiksy, z dydaktycznym wydźwiękiem nawet, jeśli czasem zgrzytałem przy tym zębami, i czytałem te zdecydowanie mniej grzeczne. Bo te też były, choć już niestety w późniejszych latach. „Kid Paddle” czy „Titeuf” kupiły mnie jednak właśnie takim niegrzecznym podejściem, nieszablonowym, jak na komiksy dla dzieci i nadal je cenię. A „Diabełki” to właśnie coś w tym stylu, łagodniejsze, takiego wrażenia już nie robią, ale nadal przyjemne są i warte uwagi.
„Diabełki”, jak ich Diabełki, psotne są, nieułożone, niepokorne, ale też nie aż tak, by wywinąć nam numer, jaki by nie przeszedł. I są też jakby odrobinę obrzydliwe, ale nie aż tak, jak „Titeuf”. Poza tym, zostając w tej sferze porównań, ich przygody bazują na podobnych, co np. „Sisters” schematach, ale jednocześnie są bardziej szalone i nastawione na mocniejszą akcję. Ale nadal ograniczone są do jednostronicowych opowiastek, które czytać można niezależnie. Także po dowolny tom serii możecie sięgnąć nie znając całej reszty, zaczął go czytać w dowolnym momencie i nie będzie miało to wpływu na odbiór, bo seria nie wymaga od czytelnika nic, poza chęcią rozerwania się.
Ale też i oferuje sporo ponadto. Bo chyba każdy, kto na dzieci nie patrzy przez różowe okulary, zobaczy w tym sporo prawdy, czasem jakże gorzkiej. Co oczywiście nikomu nie przeszkodzi w czerpaniu przyjemności z lektury. I z bardzo przyjemnych dla oka ilustracji, które też spodobają się czytelnikom w różnym wieku.
Fajna rzecz. Tak po prostu. Jest kilka podobnych tytułów, które wolę, choćby wydawanego obecnie „Cedryka”, nadal jednak „Diabełki” do mnie trafiają i chętnie tu wracam. I wrócę jeszcze nie raz.
Olivier Dutto serwuje więc tutaj czytelnikowi solidną porcję mocno zwariowanych treści, w których skrajnie przerysowuje on rodzinne relacje. Młodzi bohaterowie to wulkany energii, która zostaje wykorzystana w dość diabolicznej formie. Naprawdę trudno jest więc komiksowi odmówić sporej dawki humoru. Przy większości zawartych tu żartów na twarzy czytelnika mimowolnie pojawia się uśmiech. Pozycja ta pozostaje jednak w cieniu innych serii (np. Ptyś i Bill). Brakuje bowiem tutaj moim zdaniem jakiegoś głębszego przesłania, które byłoby dla albumu pewną wartością dodaną.
Diabełki Siostrom wstęp wzbroniony! Tom 3
Cena produktu
Cena detaliczna – rynkowa cena produktu, często jest drukowana przez wydawcę na książce.
Najniższa cena z 30 dni – najniższa cena sprzedaży produktu w księgarni z ostatnich 30 dni, obowiązująca przed zmianą ceny.
Wszystkie ceny, łącznie z ceną sprzedaży, zawierają podatek VAT.