Piękna i Bestia
Klasyczne baśnie Disneya w komiksie.
Cena produktu
Cena detaliczna – rynkowa cena produktu, często jest drukowana przez wydawcę na książce.
Najniższa cena z 30 dni – najniższa cena sprzedaży produktu w księgarni z ostatnich 30 dni, obowiązująca przed zmianą ceny.
Wszystkie ceny, łącznie z ceną sprzedaży, zawierają podatek VAT.
Koszty dostawy
Odbiór w punkcie
Dostawa na adres
Czas oczekiwania na zamówienia = realizacja + dostawa przez przewoźnika
Zobacz więcejSzczegóły produktu
Więcej informacji
Podtytuł | Klasyczne baśnie Disneya w komiksie. |
---|---|
EAN | 9788328156951 |
SKU | 101170878 |
Liczba stron | 64 |
Data wydania | 31 sty 2024 |
Seria/Cykl | KLASYCZNE BAŚNIE DISNEYA W KOMIKSIE |
Wymiary | 17.0x26.0cm |
Język | polski |
Oprawa | miękka |
Wydawca | Egmont |
Ilustrator | Colleen Doran |
Scenarzysta | Bobbi JG Weiss, Silvia Dell’Amore |
Tłumacz | Mateusz Lis |
Podmiot odpowiedzialny | Story House Egmont Inflancka D lok. 4C 01-198 Warszawa PL ksk@egmont.pl 48228384100 |
Producent odpowiedzialny | Story House Egmont Inflancka D lok. 4C 01-198 Warszawa PL ksk@egmont.pl 48228384100 |
- Data wydania
- 31 sty 2024
- Seria/Cykl
- KLASYCZNE BAŚNIE DISNEYA W KOMIKSIE
- Oprawa
- miękka
- Tłumacz
- Mateusz Lis
- Ilustrator
- Colleen Doran
- Scenarzysta
- Bobbi JG Weiss, Silvia Dell’Amore
Piękna i Bestia
Recenzje (2)
Ten produkt nie ma jeszcze żadnych recenzji
Możesz być pierwszą osobą, która podzieli się swoją opinią i pomoże innym w dokonaniu wyboru!
„Świt X”. No najlepsze co w „X-Men” wydarzyło się od lat, chociaż właściwie poza tym głównym wydarzeniem „Ród X / Potęgi X” aż tak wiele ta seria nie ma do zaoferowania. Hickman starał się zrobić coś na kształt „New X-Men” – niby jedną wielką opowieść, ale złożoną z niezależnych, pojedynczych zeszytów, w których nie zawsze jest czas na rozbudowanie wszystkiego, jak należy – no a twórcy obok lecą po swojemu, dopełniając tego wszystkiego. I „Wolverine” to jedno z takich dopełnień i od razu cała nowa seria z Rosomakiem, rozpisana łącznie na 46 zeszytów. Tu na razie mamy pierwsze pięć z nich i… No komiks, jak komiks, Percy nie zrobił tu nic szczególnego, jak to on. Choć mogło być gorzej.
Dla mutantów nastał czas pewnej stabilizacji, może nawet czegoś na kształt szczęścia i tego samego ma nadzieję zaznać też Wolverine. Niestety pojawia się wróg, który wszystko to starta się zniweczyć, a kwiaty z Krakoi wykorzystać do stworzenia narkotyków. Więc Wolvie będzie musiał go powstrzymać i…
„Wolvie” Percy’ego to dość standardowy komiks superhero. Czytaliście jego „Wolverine: Długa noc”? no to wiecie mniej więcej co i jak. Tamto było jednak lepsze od niniejszego albumu, chociaż podobnie oparte na zgranym motywie, operujące w sumie samymi znanymi schematami. No i tak to sobie leci. Nic odkrywczego, nic szczególnego, no ale kto lubi „Wolviego” i mu się marzy, żeby czytać ze „Świtu X” wszystko, co wychodzi, śmiało może.
Bo nie jest tak, że źle się to czyta. Lekka, niewymagająca rozrywka superhero, jakich wiele, z fajną postacią, której potencjał jakoś nie został wykorzystany, ale też i niepogrzebany. Po prostu nie wyróżnia się to wszystko, ma za to akcję, ma klimacik – dla rysunków Kuberta zawsze warto – jakąś tam tajemnicę w fabule no i tym się napędza to wszystko. i może jako całość jest jak jest, to jednak są tu sceny, które naprawdę fajnie wypadają i tymi scenami (i grafiką) stoi ten album. Aż żal, że całość nie jest tak dobra, jak te momenty.
No ale szata graficzna robi tu robotę. I to mnie ostatecznie skłoniło do sięgnięcia po tom. Kubert to w końcu jeden z moich ulubieńców od lat. Czasem, wiadomo, kiepści, jak mu się zdarzało w ostatnich latach, ale wciąż uwielbiam jego prace. Bo klimat, bo fajna dynamika i bo od razu wpada to w oko i z miejsca wiadomo, kto robił. Fajny kolor dopełnia tego wszystkiego, a drugi artysta, Viktor Bogdanović, tez daje radę. A że w tomie pojawia się Omega Red, jeden z moich ulubionych mutanckich wrogów (pamiętam, jak jako dzieciak zachwycałem tym, jak go Kubert właśnie rysował w „X-Menach” z lat 90., no robiło to wrażenie niemniejsze, niż przy grafikach Jima Lee) no dla mnie to spory plus. Nawet jeśli nie ma już w nim tego ekspresyjnego szaleństwa sprzed lat.
Summa summarum – można. Nie trzeba, bo w sumie nic wielkiego to nie wnosi, a i na początek przygody z Wolviem tak średnio się to nadaje, ale jak ktoś lubi i czyta, może. Zachwytu nie będzie, ale tragedii także nie ma. I tyle.
"Piękna i Bestia" to ponadczasowa, wzruszająca w swej wymowie historia o dobru, pięknie oraz o tym, że na świecie pełnym niegodziwości sprawiedliwość ma jeszcze coś do powiedzenia i na końcu to właśnie ona triumfuje... do spółki z miłością :) - tylko takie uczucie jest bowiem w stanie wygrać z siłami zła i pokonać je. To także opowieść o wielkiej przygodzie, w której rzeczywistość miesza się z baśnią. I to jest właśnie w całej tej historii najpiękniejsze! Super jest móc do niej wrócić za sprawą komiksowego wznowienia od Egmont Polska.
Oto przeznaczona dla małych i dużych czytelników komiksowa adaptacja wspaniałej filmowej opowieści „Piękna i Bestia"! W spokojnej wiosce, gdzie życie toczy się monotonnym rytmem, a marzycieli traktuje się jak dziwaków, żyje piękna i wrażliwa Bella. Dziewczyna uwielbia czytać książki i bujać w obłokach. Z czułością troszczy się o swojego starego ojca – ekscentrycznego wynalazcę.
Wszystko się zmienia, gdy Bella trafia na zamek tajemniczej, budzącej grozę Bestii. Tam, u boku zaczarowanych mieszkańców, przekonuje się, że pozory mogą mylić, a prawdziwe piękno kryje się w głębi serca. Komiks o tym, że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, a wrażliwość, dobro i prawdziwa miłość mogą odmienić zarówno ciało, jak i duszę, odegnać zło, smutek i zwątpienie.
Co do treści - klasyka, którą chyba zna każdy. Piękna, Bestia, miłość, uczucie, które - aby zły czar prysł - powinno zakwitnąć, nim opadnie ostatni płatek róży... No cóż :) ... mamy raz jeszcze okazję wrócić do czasów dzieciństwa... ale to chyba miła retrospekcja, nieprawdaż? ;)
Komiks to piękna, ponadczasowa opowieść o miłości, która jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody, a także o niegasnącej nadziei na to, że dobro ostatecznie zatriumfuje. Ta piękna wiara i idea dobra stoi za niejedną klasyczną opowieścią Disney'a - w tym także za "Piękną i Bestią".
Bajka cudna ;) A wydana w nowej odsłonie - przepiękna; piękne ilustracje po prostu cieszą oczy. I, chcąc być całkowicie szczerym, naprawdę warto po tę historię w tym właśnie wydaniu sięgnąć. Nie tylko dlatego, że ta odsłona jest inna niż wszystkie - przede wszystkim dlatego, że dzięki komiksowej wersji nabiera ona świeżości i przywraca całej opowieści należny jej blask.
Wrócić do tej opowieści jak najbardziej warto, a poznać ją wręcz trzeba. Komiks jest prześlicznie ilustrowany i bardzo wiernie oddaje bajkowy, ekranowy oryginał, a zatem zarówno powrót do bajki - jak również pierwszy z nią kontakt - powinny być przyjemne. I to nie tylko dla oka ;) Stare disneyowskie bajki mają w sobie magię, której nic nie przebije i której nic nie dorówna. Niepowetowaną stratę będzie, jeśli tej magii nie doświadczycie.
Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.
#pięknaibestia #disney #egmontpolska #klasycznebaśniedisneya #światkomiksu #egmont #comicbook #komiks #comicbookforkids #komiksdladzieci #dladzieci #cosnapolce #bookstagrampolska
„Świt X”. No najlepsze co w „X-Men” wydarzyło się od lat, chociaż właściwie poza tym głównym wydarzeniem „Ród X / Potęgi X” aż tak wiele ta seria nie ma do zaoferowania. Hickman starał się zrobić coś na kształt „New X-Men” – niby jedną wielką opowieść, ale złożoną z niezależnych, pojedynczych zeszytów, w których nie zawsze jest czas na rozbudowanie wszystkiego, jak należy – no a twórcy obok lecą po swojemu, dopełniając tego wszystkiego. I „Wolverine” to jedno z takich dopełnień i od razu cała nowa seria z Rosomakiem, rozpisana łącznie na 46 zeszytów. Tu na razie mamy pierwsze pięć z nich i… No komiks, jak komiks, Percy nie zrobił tu nic szczególnego, jak to on. Choć mogło być gorzej.
Dla mutantów nastał czas pewnej stabilizacji, może nawet czegoś na kształt szczęścia i tego samego ma nadzieję zaznać też Wolverine. Niestety pojawia się wróg, który wszystko to starta się zniweczyć, a kwiaty z Krakoi wykorzystać do stworzenia narkotyków. Więc Wolvie będzie musiał go powstrzymać i…
„Wolvie” Percy’ego to dość standardowy komiks superhero. Czytaliście jego „Wolverine: Długa noc”? no to wiecie mniej więcej co i jak. Tamto było jednak lepsze od niniejszego albumu, chociaż podobnie oparte na zgranym motywie, operujące w sumie samymi znanymi schematami. No i tak to sobie leci. Nic odkrywczego, nic szczególnego, no ale kto lubi „Wolviego” i mu się marzy, żeby czytać ze „Świtu X” wszystko, co wychodzi, śmiało może.
Bo nie jest tak, że źle się to czyta. Lekka, niewymagająca rozrywka superhero, jakich wiele, z fajną postacią, której potencjał jakoś nie został wykorzystany, ale też i niepogrzebany. Po prostu nie wyróżnia się to wszystko, ma za to akcję, ma klimacik – dla rysunków Kuberta zawsze warto – jakąś tam tajemnicę w fabule no i tym się napędza to wszystko. i może jako całość jest jak jest, to jednak są tu sceny, które naprawdę fajnie wypadają i tymi scenami (i grafiką) stoi ten album. Aż żal, że całość nie jest tak dobra, jak te momenty.
No ale szata graficzna robi tu robotę. I to mnie ostatecznie skłoniło do sięgnięcia po tom. Kubert to w końcu jeden z moich ulubieńców od lat. Czasem, wiadomo, kiepści, jak mu się zdarzało w ostatnich latach, ale wciąż uwielbiam jego prace. Bo klimat, bo fajna dynamika i bo od razu wpada to w oko i z miejsca wiadomo, kto robił. Fajny kolor dopełnia tego wszystkiego, a drugi artysta, Viktor Bogdanović, tez daje radę. A że w tomie pojawia się Omega Red, jeden z moich ulubionych mutanckich wrogów (pamiętam, jak jako dzieciak zachwycałem tym, jak go Kubert właśnie rysował w „X-Menach” z lat 90., no robiło to wrażenie niemniejsze, niż przy grafikach Jima Lee) no dla mnie to spory plus. Nawet jeśli nie ma już w nim tego ekspresyjnego szaleństwa sprzed lat.
Summa summarum – można. Nie trzeba, bo w sumie nic wielkiego to nie wnosi, a i na początek przygody z Wolviem tak średnio się to nadaje, ale jak ktoś lubi i czyta, może. Zachwytu nie będzie, ale tragedii także nie ma. I tyle.
"Piękna i Bestia" to ponadczasowa, wzruszająca w swej wymowie historia o dobru, pięknie oraz o tym, że na świecie pełnym niegodziwości sprawiedliwość ma jeszcze coś do powiedzenia i na końcu to właśnie ona triumfuje... do spółki z miłością :) - tylko takie uczucie jest bowiem w stanie wygrać z siłami zła i pokonać je. To także opowieść o wielkiej przygodzie, w której rzeczywistość miesza się z baśnią. I to jest właśnie w całej tej historii najpiękniejsze! Super jest móc do niej wrócić za sprawą komiksowego wznowienia od Egmont Polska.
Oto przeznaczona dla małych i dużych czytelników komiksowa adaptacja wspaniałej filmowej opowieści „Piękna i Bestia"! W spokojnej wiosce, gdzie życie toczy się monotonnym rytmem, a marzycieli traktuje się jak dziwaków, żyje piękna i wrażliwa Bella. Dziewczyna uwielbia czytać książki i bujać w obłokach. Z czułością troszczy się o swojego starego ojca – ekscentrycznego wynalazcę.
Wszystko się zmienia, gdy Bella trafia na zamek tajemniczej, budzącej grozę Bestii. Tam, u boku zaczarowanych mieszkańców, przekonuje się, że pozory mogą mylić, a prawdziwe piękno kryje się w głębi serca. Komiks o tym, że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, a wrażliwość, dobro i prawdziwa miłość mogą odmienić zarówno ciało, jak i duszę, odegnać zło, smutek i zwątpienie.
Co do treści - klasyka, którą chyba zna każdy. Piękna, Bestia, miłość, uczucie, które - aby zły czar prysł - powinno zakwitnąć, nim opadnie ostatni płatek róży... No cóż :) ... mamy raz jeszcze okazję wrócić do czasów dzieciństwa... ale to chyba miła retrospekcja, nieprawdaż? ;)
Komiks to piękna, ponadczasowa opowieść o miłości, która jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody, a także o niegasnącej nadziei na to, że dobro ostatecznie zatriumfuje. Ta piękna wiara i idea dobra stoi za niejedną klasyczną opowieścią Disney'a - w tym także za "Piękną i Bestią".
Bajka cudna ;) A wydana w nowej odsłonie - przepiękna; piękne ilustracje po prostu cieszą oczy. I, chcąc być całkowicie szczerym, naprawdę warto po tę historię w tym właśnie wydaniu sięgnąć. Nie tylko dlatego, że ta odsłona jest inna niż wszystkie - przede wszystkim dlatego, że dzięki komiksowej wersji nabiera ona świeżości i przywraca całej opowieści należny jej blask.
Wrócić do tej opowieści jak najbardziej warto, a poznać ją wręcz trzeba. Komiks jest prześlicznie ilustrowany i bardzo wiernie oddaje bajkowy, ekranowy oryginał, a zatem zarówno powrót do bajki - jak również pierwszy z nią kontakt - powinny być przyjemne. I to nie tylko dla oka ;) Stare disneyowskie bajki mają w sobie magię, której nic nie przebije i której nic nie dorówna. Niepowetowaną stratę będzie, jeśli tej magii nie doświadczycie.
Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.
#pięknaibestia #disney #egmontpolska #klasycznebaśniedisneya #światkomiksu #egmont #comicbook #komiks #comicbookforkids #komiksdladzieci #dladzieci #cosnapolce #bookstagrampolska
Piękna i Bestia
Cena produktu
Cena detaliczna – rynkowa cena produktu, często jest drukowana przez wydawcę na książce.
Najniższa cena z 30 dni – najniższa cena sprzedaży produktu w księgarni z ostatnich 30 dni, obowiązująca przed zmianą ceny.
Wszystkie ceny, łącznie z ceną sprzedaży, zawierają podatek VAT.