Myszart Tom 1
Cena produktu
Cena detaliczna – rynkowa cena produktu, często jest drukowana przez wydawcę na książce.
Najniższa cena z 30 dni – najniższa cena sprzedaży produktu w księgarni z ostatnich 30 dni, obowiązująca przed zmianą ceny.
Wszystkie ceny, łącznie z ceną sprzedaży, zawierają podatek VAT.
Koszty dostawy
Odbiór w punkcie
Dostawa na adres
Czas oczekiwania na zamówienia = realizacja + dostawa przez przewoźnika
Zobacz więcejSzczegóły produktu
Więcej informacji
EAN | 9788328198043 |
---|---|
SKU | 100856873 |
Liczba stron | 48 |
Data wydania | 11 mar 2020 |
Numer wydania | 1 |
Seria/Cykl | MYSZART |
Wymiary | 21.6x28.5cm |
Język | polski |
Oprawa | twarda |
Wydawca | Egmont |
Ilustrator | Gradimir Smudja |
Scenarzysta | Thierry Joor |
Tłumacz | Marek Puszczewicz |
Podmiot odpowiedzialny | Story House Egmont Inflancka D lok. 4C 01-198 Warszawa PL ksk@egmont.pl 48228384100 |
Producent odpowiedzialny | Story House Egmont Inflancka D lok. 4C 01-198 Warszawa PL ksk@egmont.pl 48228384100 |
- Data wydania
- 11 mar 2020
- Seria/Cykl
- MYSZART
- Oprawa
- twarda
- Tłumacz
- Marek Puszczewicz
- Ilustrator
- Gradimir Smudja
- Scenarzysta
- Thierry Joor
Myszart Tom 1
Recenzje (11)
Ten produkt nie ma jeszcze żadnych recenzji
Możesz być pierwszą osobą, która podzieli się swoją opinią i pomoże innym w dokonaniu wyboru!
Gadający gryzoń chcący coś w życiu osiągnąć? Czyżby „Stewart Malutki”? A może „Ratatuj”? Nic bardziej mylnego, poznajcie Myszarta, bohatera który przypadnie Wam do gustu, jeśli podobały się Wam wspomniane właśnie tytuły. A jeśli nie? Cóż, jeśli lubicie dobre familijne opowieści, seria ta z pewnością Was nie zawiedzie.
Witajcie na dworze cesarza Austrii. To tu właśnie mieszka Myszart. A dokładniej zamieszkuje fortepian wilka, który służy – wilk, nie fortepian – jako nadworny kompozytor. Jak się domyślacie, także nasza mysz chciałaby pokazać co potrafi na muzycznym gruncie, kiedy więc Myszart zostaje pewnego dnia sam, postanawia skorzystać z nadarzającej się okazji i… Skacząc po klawiszach zaczyna grać melodię, którą ma w głowie i wtedy właśnie muzyka trafia do uszu cesarza i cesarzowej i pojawia się problem. Władca będąc pewnym, że to wilk, chce by odtworzył ją na urodzinach małżonki, a ten, świadom kto w rzeczywistości grał, musi odnaleźć Myszarta i poprosić go by wykonał potajemny koncert. Czy to mu się uda? I czy prawda ostatecznie wyjdzie na jaw? A jeśli tak, co z tego wszystkiego wyniknie dla nich obu?
Trudno znaleźć dziecko, które w mniejszym bądź większym stopniu nie wychowałoby się na bajka o antropomorficznych zwierzętach. W moim przypadku, obok klasyki baśni i animacji Disney, były to m.in. komiksy o Kaczorze Donaldzie i Myszce Miki czy takie filmy, jak wspomniany na wstępie „Stuart Malutki” czy „Babe: Świnka z klasą”. Czy darzę je szczególnym sentymentem? Jeśli mam być szczery, nie bardzo, jednak ogólnie należę do sentymentalnych osób i jeśli coś ożywia we mnie dawne emocje, cenię to. A „Myszart” to właśnie spowodował. I okazał się naprawdę sympatyczną opowieścią. A przecież całość mogła się nie udać.
Thierry Joor, scenarzysta tego komiksu, to belgijski redaktor i wydawca opowieści obrazkowych właśnie, który pewnego dnia postanowił samemu zająć się ich tworzeniem. Tak powstał ten właśnie album, dzieło noszące znamiona pewnego braku wprawy, ale naprawdę niewielkie. „Myszart”, choć daleki od bycia odkrywczym komiksem, doskonale wpasowuje się w schemat opowieści, jakie reprezentuje. Ma swój urok, ma wymiar dydaktyczny, bywa zabawny, ma też pewną nutę dramatyzmu. I chociaż nie przepadam za historyczno-kostiumowymi realiami (chyba, że są to filmy pokroju „Amerykańskiej opowieści”, swoją drogą też o gryzoniach), całość mnie ujęła.
Najbardziej jednak i tak znakomitą szatą graficzną malarza i karykaturzysty Gradimira Smudji, autora m.in. pięknie ilustrowanego komiksu o Van Goghu. Jego prace są iście rewelacyjne i budują doskonały klimat całości a ogląda się je z wielką przyjemnością. I choćby dla nich tylko warto po „Myszarta” sięgnąć.
Gadający gryzoń chcący coś w życiu osiągnąć? Czyżby „Stewart Malutki”? A może „Ratatuj”? Nic bardziej mylnego, poznajcie Myszarta, bohatera który przypadnie Wam do gustu, jeśli podobały się Wam wspomniane właśnie tytuły. A jeśli nie? Cóż, jeśli lubicie dobre familijne opowieści, seria ta z pewnością Was nie zawiedzie.
Witajcie na dworze cesarza Austrii. To tu właśnie mieszka Myszart. A dokładniej zamieszkuje fortepian wilka, który służy – wilk, nie fortepian – jako nadworny kompozytor. Jak się domyślacie, także nasza mysz chciałaby pokazać co potrafi na muzycznym gruncie, kiedy więc Myszart zostaje pewnego dnia sam, postanawia skorzystać z nadarzającej się okazji i… Skacząc po klawiszach zaczyna grać melodię, którą ma w głowie i wtedy właśnie muzyka trafia do uszu cesarza i cesarzowej i pojawia się problem. Władca będąc pewnym, że to wilk, chce by odtworzył ją na urodzinach małżonki, a ten, świadom kto w rzeczywistości grał, musi odnaleźć Myszarta i poprosić go by wykonał potajemny koncert. Czy to mu się uda? I czy prawda ostatecznie wyjdzie na jaw? A jeśli tak, co z tego wszystkiego wyniknie dla nich obu?
Trudno znaleźć dziecko, które w mniejszym bądź większym stopniu nie wychowałoby się na bajka o antropomorficznych zwierzętach. W moim przypadku, obok klasyki baśni i animacji Disney, były to m.in. komiksy o Kaczorze Donaldzie i Myszce Miki czy takie filmy, jak wspomniany na wstępie „Stuart Malutki” czy „Babe: Świnka z klasą”. Czy darzę je szczególnym sentymentem? Jeśli mam być szczery, nie bardzo, jednak ogólnie należę do sentymentalnych osób i jeśli coś ożywia we mnie dawne emocje, cenię to. A „Myszart” to właśnie spowodował. I okazał się naprawdę sympatyczną opowieścią. A przecież całość mogła się nie udać.
Thierry Joor, scenarzysta tego komiksu, to belgijski redaktor i wydawca opowieści obrazkowych właśnie, który pewnego dnia postanowił samemu zająć się ich tworzeniem. Tak powstał ten właśnie album, dzieło noszące znamiona pewnego braku wprawy, ale naprawdę niewielkie. „Myszart”, choć daleki od bycia odkrywczym komiksem, doskonale wpasowuje się w schemat opowieści, jakie reprezentuje. Ma swój urok, ma wymiar dydaktyczny, bywa zabawny, ma też pewną nutę dramatyzmu. I chociaż nie przepadam za historyczno-kostiumowymi realiami (chyba, że są to filmy pokroju „Amerykańskiej opowieści”, swoją drogą też o gryzoniach), całość mnie ujęła.
Najbardziej jednak i tak znakomitą szatą graficzną malarza i karykaturzysty Gradimira Smudji, autora m.in. pięknie ilustrowanego komiksu o Van Goghu. Jego prace są iście rewelacyjne i budują doskonały klimat całości a ogląda się je z wielką przyjemnością. I choćby dla nich tylko warto po „Myszarta” sięgnąć.
Nie ma nic wspanialszego dla muzyka niż możliwość zamieszkania w ukochanym fortepianie tym bardziej, kiedy należy on do utalentowanego wilka, będącego nadwornym muzykiem króla Austrii. Takie właśnie szczęście dotyka tytułowego Myszarta, małą szarą myszkę, która od zawsze kochała muzykę klasyczną. W jego życiu wszystko zmienia się pewnego pięknego dnia, kiedy ma on niebywałą okazję zagrać na owym instrumencie. Rewolucyjna dla ucha melodia harmonijnie wypływająca przez otwarte okna dobiega ucha samego króla, który chce usłyszeć ten utwór na urodzinach swojej urodziwej małżonki. Wszyscy są pewni, że twórcą tego dzieła jest kompozytor wilk Salieri, więc otrzymuje on polecenie przybycia do pałacu. Doskonale zdaje on sobie sprawę, że nie będzie wstanie odtworzyć owej muzyki, musi więc za wszelką cenę załapać Myszarta i zmusić go do odegrania pewnej muzycznej mistyfikacji.
Komiks, który wydawnictwo Egmont zdecydowało wydać się na naszym rynku, to coś więcej niż tylko kolejny album kierowany do młodszego czytelnika. Mamy tutaj do czynienia z naprawdę interesującym dziełem ukazującym mocno uproszczoną biografię muzycznego geniusza - Wolfganga Amadeusa Mozarta.
Historia jest bardzo krótka (zaledwie 34 strony) i prosta w swoich założeniach. Scenarzysta Thierry Joor, który do tej pory głównie zajmował się redagowaniem i wydawaniem innych dzieł, postanowił tym razem stworzyć coś własnego. Coś, co miało zapewnić każdemu miłośnikowi powieści graficznych szybką, ale naprawdę intensywną dawkę rozrywki. Śmiało można napisać, że swój plan wykonał w stu procentach, tworząc niebywale urokliwą opowieść, która przypadnie do gustu zarówno kilkulatkowi, jak i komuś zdecydowanie starszemu.
Tytuł jednak jest o wiele bardziej nietuzinkowy, niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Główną zasługą tego jest ukazanie XVIII-wiecznego Wiednia i licznych znanych z historii postaci w antropomorficznym wydaniu. Wszyscy pojawiający się tutaj bohaterowie to gadające zwierzęta, które nadają komiksowi nutki baśniowości i fantazyjnego klimatu.
Bezsprzecznie jednym z najważniejszych elementów tytuł są jego rysunki, za które był odpowiedzialny Gradimir Smudja, serbski rysownik od lat zamieszkujący Włoski but. W niebywale umiejętny sposób połączył on wyrazistość i artyzm swoich prac z mocno bajkową otoczką, która na pewno zostanie doceniona przez młodszego odbiorcę. W sposób genialny prezentuje on zróżnicowanie pokazanych tutaj przedstawicieli fauny, podkreślając ich naturalne cechy. Nie zapomina on również o umieszczeniu w swoich rysunkach nutki przemyślanego humoru i chwil bardziej nasyconych dramatycznymi emocjami. Rodzime wydanie jest bardzo ładne, twarda oprawa, duży format, dobrej jakości papier, poprawne tłumaczenie. Naprawdę nie ma się tutaj do czego przyczepić, a album może stać się ozdoba nie jedne kolekcji.
Biorąc pod uwagę wszystkie części składowe, Myszart to naprawdę bardzo dobry komiks, który zdecydowanie warty jest swojej ceny. Jest to dopiero początek intrygującej serii, bo już w lipcu bohater powróci w tytule Myszart w Wenecji.
Myszart Tom 1
Cena produktu
Cena detaliczna – rynkowa cena produktu, często jest drukowana przez wydawcę na książce.
Najniższa cena z 30 dni – najniższa cena sprzedaży produktu w księgarni z ostatnich 30 dni, obowiązująca przed zmianą ceny.
Wszystkie ceny, łącznie z ceną sprzedaży, zawierają podatek VAT.